Sylwia,Gosia pisze:Skąd znasz Igo tą zupę ? z jakiego regionu Polski pochodzi,ja nigdy nawet o niej nie słyszałam.
Gosiu, dziś zupy ze świeżych ogórków są dość popularne, no może trochę bardziej udziwnione, niż moje.
Ja tę zupę gotuję od 30 lat i to był przypadek. Moja 6 letnia wówczas Patrycja dość poważnie chorowała. Siedziałam z nią w domu. I nagle moja córcia mówi:
- Mamusiu ugotuj mi zupkę. (W domu miałam tylko włoszczyznę, sałatę, ziemniaki i ogórki świeże.)
- Jaką? - pytam.
- Ogórkową, mam taką ochotę na ogórkową - mówi.
- Kochanie, nie mam ogórków kiszonych, w domu są tylko świeże - odpowiadam.
- No to ugotuj ze świeżych - ona na to.
Zamurowało mnie, chciałam ugotować ziemniaczaną, ale ona się uparła na "ogórkową". No to ugotowałam. Ot tak po prostu. Żeby było szybko to zrobiłam do niej lane kluski i za 15 minut już jadła zupkę. Tak jej zasmakowała, że od tego czasu często ją gotuję. Wszyscy ją lubimy. Przepis wymyśliłam z tego co miałam, zresztą często tak gotuję, że wymyślam coś z tego, co akurat mam pod ręką.
Kto u mnie jadł tę zupę, każdy brał przepis. A ja stale go zmieniam. I tak powstały trzy jej wersje.
Ot i cała historia.
Halinko, ja też robię różne zupy-kremy, ale raczej tylko dla siebie lub dla gości. Rodzina za nimi nie przepada.