Jak chronić drzewa przed zwierzętami?

Uprawa i pielęgnacja drzew, krzewów i krzewinek liściastych, choroby i szkodniki.
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Siatka ciekawa ale ta wielkość oczek faktycznie dość spora. Przez takie oczka to nawet i sarna obskubie drzewko. Przez oczko zwierzę raczej nie przejdzie. Musiała by ta siatka ochraniać raczej kawałek pola niż pojedyncze drzewko albo walec ochraniający na tyle duży, że przez oczko drzewko nie będzie w zasięgu zwierząt.
witeks1968
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 666
Rejestracja: 2010-05-10, 20:07

Post autor: witeks1968 »

S_H_A_D,to ile masz w końcu powierzchni tego lasku,bo podajesz,że powyżej 1 h.,ale z podanych przez ciebie długości boków wychodzi,że masz 27 hektarów.Siatka leśna nie jest tak mocno droga.Podobno w lasach (i na polach) jest deficyt zająców,czyżby wszystkie poszły na Twoją uprawę(oczywiście żart).zastanawia mnie,że twoje buki są tak po przygryzane.W lasach odchodzi się od grodzenia upraw bukowych z racji nikłych szkód dokonywanych przez zwierzynę,ale ta zima była dość ciężka dla zwierząt bo nawet nie bały się wchodzić do ogrodów przydomowych.Mnie niestety też nie oszczędziły i nawet pasły się niedaleko kojca z psem.
Obrazek
Zdjęcie zrobiłem przez szybę okna.
S_H_A_D
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 85
Rejestracja: 2010-05-16, 09:22

Post autor: S_H_A_D »

Witam – podając długości boków działki oczywiście popełniłem błąd. Po pierwsze tak jak napisałem to jest ponad hektar tak około półtora, nie jest to równy prostokąt ale ma liczne wcięcia (to trochę dziwna działka) i stąd wychodzą dodatkowe metry, a tam gdzie napisałem bok 300m to się o jedno zero pomyliłem chodziło mi o 30m, przepraszam mój błąd – tak czy inaczej wychodzi tak około 2tys metrów siatki.
Ogrodzenie całości działki odpada.
Co do moich buków to tak jak i z innymi drzewkami liściastymi na działce, są bardzo chętnie zjadane przez zające i sarny. Wsadzałem je 3 lata temu i z wielkim bólem muszę stwierdzić że były wtedy o połowę wyższe (niż teraz po 3 latach rośnięcia, do tego teraz jeszcze oczywiście liczne rany i uszkodzenia). To się dzieje od 5-6 lat rok rocznie – czy zima łagodna czy sroga nie ma znaczenia. A żeby było ciekawe to i potrafią w czerwcu i lipcu coś porządnie poobgryzać. W lato młodzież wchodzi mi do ogródka, po podwórku często kicają i ani psa ani ludzi się nie boją.
Jeśli chodzi o deficyt zajęcy to u mnie go nie widać – raczej bym powiedział że populacja osiągnęła status gradacji :) – bobki zajęcy i saren to mogę na kilogramy sprzedawać jako bionawóz – tyle tego u mnie na polu leży że aż śnieg brązowy.
Awatar użytkownika
mariusz139
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 583
Rejestracja: 2009-01-31, 01:03

Post autor: mariusz139 »

Danka pisze: Mąż postarał się o jakiś środek do smarowania drzewek. Nie wiem jak to się nazywa. Ale rozpuszczał to w wodzie, a później ręka w rękawicy smarowaliśmy czubki wszystkim drzewkom. I pomogło. Drzewka są nieuszkodzone a sarny przychodziły na pole i już późną jesienią obgryzały rokitniki. :( Na sarny to pomogło ale na resztę zwierzyny chyba najlepszy jest płot.
Zapewne Repentol 6PA. To często stosowana metoda w leśnych nasadzeniach.
Przy dużej populacji zwierząt techniczne sposoby są mało skuteczne i kosztowne. Jak już grodzić to 2 m siatką leśną 50 m długości ok.200zł(dokładnie nie wiem ile teraz kosztuje)
Sam pracowałem przy takim grodzeniu na 300ha na dzień dzisiejszy są potężne zniszczenia przez dziki i jelenie.
Wówczas do dyspozycji zostają środki chemiczne.
witeks1968
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 666
Rejestracja: 2010-05-10, 20:07

Post autor: witeks1968 »

Jak by nie liczyć,to mnie wychodzi na 1,5h jakieś 500 do 600 m.siatki,a nie 2000,no chyba,że rzeczywiście masz dużo wcięć.Policz koszty zniszczonych sadzonek,nerwów itd.,czy ta siatka nie byłaby bardziej opłacalna,zwłaszcza,że będzie ciąg dalszy?Drzewka mogły mieć już około 1 m.Z tym smarowaniem,to też dużo pracy.
S_H_A_D
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 85
Rejestracja: 2010-05-16, 09:22

Post autor: S_H_A_D »

witeks1968 pisze:Jak by nie liczyć,to mnie wychodzi na 1,5h jakieś 500 do 600 m.siatki,a nie 2000,no chyba,że rzeczywiście masz dużo wcięć.Policz koszty zniszczonych sadzonek,nerwów itd.,czy ta siatka nie byłaby bardziej opłacalna,zwłaszcza,że będzie ciąg dalszy?Drzewka mogły mieć już około 1 m.Z tym smarowaniem,to też dużo pracy.
Ta działka to jest taka jak by ją pijany wydzielał. Pełno wcięć w jednym miejscu szeroka w drugim bardzo wąska – a na każdym takim wcięciu wychodzi ci 4 razy tyle siatki co byś dał normalnie na takim odcinku przy prostej działce. Jeśli chodzi o grodzenie całości to jest dodatkowy kłopot, czyli sąsiedzi. Tylko z jednej strony działki sąsiaduje z aż 6 osobami, a wszystkich sąsiadów mam jakoś 11. Na większości działek sąsiednich uprawia się rolę albo rośnie łąka. Granice (jak nie trudno się domyśleć przy takiej formie działki) nie są jednoznaczne – zacznę grodzić i zaraz się zaczną pretensje, że za daleko wyjechałem z ogrodzeniem, że zabrałem komuś 0,5m jego własności, że ogrodzenie za blisko granicy i nie może traktorem wymanewrować itd. – to by mnie jeszcze więcej nerwów kosztowało niż teraz.
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

W takim przypadku bierze się geodetę i wyznacza granice działki. Postawienie siatki na palikach bez stałej podmurówki nie wymaga zgody sąsiadów i żadnego pozwolenia. U nas większość ma poogradzane działki w ostrej miedzy i problemów nie ma, obok mojego ogrodzenia sąsiad manewruje olbrzymim sprzętem rolniczym i sobie radzi bez problemu.
Wiem już co napiszesz, że geodeta kosztuje, ale musisz podjąć decyzję, albo chcesz coś zrobić i mieć spokój z nieporządanymi gośćmi, albo daj sobie spokój i niech jest tak jak do tej pory. Jak czytam Twoje wpisy, to mam wrażenie, że chciałbyś za darmo bez nakładu pracy ochronić swoje drzewka przed szkodnikami, a tak to się nie da. Las posadziłeś na kilkadziesiąt lat, zanim urośnie na tyle by dać sobie radę bez pomocy człowieka minie co najmniej kilkanaście lat, pomyśl, czy w związku z tym nie warto ponieść konieczne koszty by ochronić nasadzenia. A w geodetę to już naprawdę warto zainwestować. ;)
witeks1968
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 666
Rejestracja: 2010-05-10, 20:07

Post autor: witeks1968 »

Myślę S_H_A_D,że nie posadziłeś drzew przy samej granicy sąsiada,bo też może marudzić.A kto Cię obdarował tak koślawą działką?Pewnie gdybyś przewidział problem,to zrobiłbyś tak nasadzenia,aby okiełznać ten problem.
S_H_A_D
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 85
Rejestracja: 2010-05-16, 09:22

Post autor: S_H_A_D »

Mam kolejny problem, nadeszła wiosna a wraz z nią przebudziły się „wodne stwory” które zniszczyły mój 30-drzewny zagajnik dębowy, rosnący na polance nad rzeką.
Pod siekacze poszły drzewka w przedziale 5 – 12 i więcej lat, niektóre z nich miały już obwód około 40cm, co ciekawe bestie te ścięły drzewka oddalone nawet 25m od cieku a jedno ścięte rosło około 30-35m – nigdy nie widziałem żeby tak daleko się oddalały od wody. Z tego co widzę zeszłoroczne zalesienie tej polany jaworem, dębem, bukiem i daglezją nie ma najmniejszego sensu i będę musiał poprzesadzać te drzewka jak najdalej od rzeki. Na tej polance nasadziłem też ubiegłej jesieni sporo modrzewia i to w granicznym rzędzie, który jest jakieś 5m od rzeki – teraz zastanawiam się czy tego modrzewia też nie przesadzić – co o tym sądzicie? Spotkaliście się z konsumpcją modrzewia przez bobry? Czym innym mogę obsadzić tą polankę – czy tylko zostaje mi sosna, jodła i świerk? Nie piszcie mi nawet że z liściastych mogę spróbować z olszą, bo ją pięknie u sąsiada objadły, wraz z 25 letnimi brzozami zresztą. Oto dzisiejsza sytuacja:
Awatar użytkownika
Zeus2BS
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 7
Rejestracja: 2011-03-20, 21:35

Post autor: Zeus2BS »

Kształtu działki nie zazdroszczę, sąsiedztwa zresztą też.
Ja chcąc ochronić swoje świeżo zasadzone roślinki (głównie derenie, sosny orzechowe i inne owocowe) w październiku ubiegłym roku na ogrodzenie 1,18 ha swojej działki wydałem niecałe 2 000 zł. (siatka leśna 1,6 m – 600 m - 2,70 mb, 50 szt. słupków drewnianych po 6 zł, skoble dostałem gratis). Kosztów wiankowego dla pomocnych sąsiadów nie liczę.

Zimą kiedy leżał śnieg, dookoła ogrodzenia tak był ubity raciczkami (sarny), że wyglądało to tak jakby to nie zwierzęta, ale np. dzieci kilkakrotnie obiegały ogrodzenie.
Wewnątrz ogrodzenia z większych zwierzątek był lis. Zajęcy w mojej okolicy jak na podobno lekarstwo, ja przynajmniej nie zauważyłem. Z grubszej zwierzyny co najmniej raz odwiedził mnie łoś, śladów dzików nie było.

Ogrodzenie sukcesywnie obsadzam roślinkami kolczastymi. Staram się wybierać tylko takie, które oprócz funkcji obronnych dają coś jeszcze (śliwa tarnina, głóg, dzikie róże, rokitnik, oliwnik wąskolistny – owoce, rokitnik i oliwnik to także rośliny bobowate, czyli wiążące azot, do rodziny tej należą także karagana syberyjska i robinia, którymi też obsadzam. Mam nadzieję, że taki żywopłot będzie nie do przejścia jak padną mi drewniane słupki ogrodzenia.

W poprzednim sezonie kiedy miałem zdecydowanie mniej roślinek, do odstraszania dzikich braci wykorzystywałem mydło toaletowe. Kostkę jak najtańszego mydła kroiłem na małe kawałki i rozwieszałem na drzewkach. Działało dopóki nie padało i się nie zmydliło. W sumie dokładałem dwa razy, raz nie zdążyłem (nie mogłem pojechać na działkę) i kilka drzewek zostało objedzonych do wysokości pokrywy śnieżnej.

Nie wiem jakie podniebienia mają Twoje bobry. Dwa lata temu w okolicach Lublina widziałem szkody wyrządzone przez te zwierzątka nie tylko na drzewach liściastych. Tym naszym smakowały także świerki i daglezje.

powodzenia
Pozdrawiam Wszystkich - Marek W.
Awatar użytkownika
karolaj
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 2
Rejestracja: 2011-04-05, 14:40

Post autor: karolaj »

My też dzielnie walczymy z "dziczyzną"... co roku zżerały nam co piękniejsze okazy lub co gorsza zrywały tylko korę u nasady drzewka a całe zamierało.. Gatunek nie miał znaczenia, smakują im olchy, wierzby, buki, świerki i sosny a szczególnie moje ukochane czeremchy :evil: Co prawda za jednym posiedzeniem "załatwiały" 2-3 drzewka ale w skali roku bilans był nieco wkurzający....
Niestety żadne sposoby nie pomagały: straszaki, foliowe powiewające worki, sznurki z zawieszonymi puszkami itp. W ubiegłym roku poddaliśmy się i ogrodziliśmy część działki od tych stron, z których przychodziły zwierzaki tj. pas od rzeczki, za którą ciągną się pola i nieużytki (i gdzie często widujemy sarenki) oraz do połowy dwa przylegające boki (działka ma kształt prostokąta) zużyliśmy 3 wałki leśnej siatki tj 150 m.... i póki co jest spokój...
Dodam jeszcze, że jeden bok grodziliśmy niedawno (dokupienie siatki) i w miejscu gdzie tej siatki nie było trzy drzewka zostały skonsumowane..
S_H_A_D
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 85
Rejestracja: 2010-05-16, 09:22

Post autor: S_H_A_D »

Patrząc na to co zające i sarny zrobiły z moimi drzewkami w zimie i teraz na wiosnę, uważam że one gustują dosłownie w każdym gatunku. U mnie pozostawione są jedynie sosna pospolita i świerk pospolity, cała reszta pada pod ich zębami.
Chciałbym się dowiedzieć czy gustują one również w takich gatunkach jak:
Iglaste:
Sosna czarna
Sosna wejmutka
Sosna żółta
Świerk sitkajski
Żywotnik olbrzymi
Liściaste:
Topola czarna
Topola kanadyjska
Topola biała
Wierzba biała
Wierzba płacząca
Wierzba krucha
Czy ktoś widział może kiedyś uszkodzenia spowodowane przez te zwierzęta na tych gatunkach?
ODPOWIEDZ