Mój ogród - kontynuacja

[klamber]

Po pierwsze Elu, mogłabyś pochwalić się swoimi klonikami, byłoby wiadomo o czym mówić.
Po drugie, najlepiej kupować od krajowego hodowcy, który trzyma je na podwórku i takiego nie trzeba przykrywać. Jeśli kupisz w markecie to przeważnie przyjeżdżają z Holandii i te na pewno trzeba okryć. Ogólnie tak sprawy wyglądają. Powiem jeszcze, iż od tej zimy nie przykrywałem, gdyż rok wcześniej miałem poowijane agrowłókniną i też pomarzło. Zeźliłem się i w tym roku owinąłem tylko surmię. Na zimę wszystkie drzewa i krzewy obsypuję kopcami z kompostu i to wystarcza. W tym roku zmarzł mi dereń kousa, parocja perska, ambrowiec amerykański i orzech szary, który najpierw zmarzł, a potem zgnił. Reszta ładnie odbiła i ma się dobrze. Liczę na ambrowca, że pokaże na co go stać. Zauważyłem, że to ogrodnicy najwięcej szkód robią, gdy już dawno jest wszystko odkryte.

[Ela SZ]

Robercie, ja mam tylko jeden klonik, a on jest pokazany w moim wątku. Kupiłam go w szkółce, więc myślę, że jest to krajowy wyrób Pewnie zrobię tylko kopczyk.

[lilia0405]

No Robercie do roboty nie leń się , ja już u siebie troszkę uzupełniłam .
Ale już na serio to świetnie wygląda kwitnący miskant.
P.S. Podróż do Wrocka z przygodami, no cóż podróże kształcą

[wasilewska101]

Ale pięknie się kołyszą twoje pióropusze... Miałeś odwiedzić mój ogród, ale słyszę, że ty ciągle w rozjazdach i pewnie przywozisz sobie piękne kwiaty z pięknych ogrodów. Prawie już dokończyłam poprawiać swój ogród po nadmiarze wody, okopany i podwyższony, więc pewnie woda już mu nie zaszkodzi.
Hortensja i milin już na ciebie czekają.

[klamber]

Dzięki Janinko i Lilu za odwiedziny. Przyjadę obejrzeć Twoje zmiany. Nie mogę się obrobić, narobiło się strasznie dużo roboty, dzień coraz krótszy. Przenoszę truskawki, dałem obornik i kompost przekopałem i podlałem. W poniedziałek kładę agrowłókninę i będę sadzić młode. Trochę kupiłem, kilka mam od Edyty i resztę swoje flance. Podwyższyłem o 5 cm żeby nie stały w wodzie. Cały warzywnik muszę podnieść, już mam dosyć tej wody. Liliowca jeszcze nie wykopałem, dopiero po truskawkach. Przyjadę na pewno. Jeszcze napisz, co mam wziąć o prócz liliowca i miskanta. Odezwę się przed wizytą.

[Elzbieta M]

Powiało jesienią, Robercie... I prace jesienne przed nami. Jak widzę, powiedziałeś - start!

[wasilewska101]

Widzę, że już masz zrobiony zagonek pod truskawki, ja dopiero będę się za niego zabierać. Muszę na moim piasku nawieść sporo kompostu, dobrze, że mam go dużo, to nie będę żałować pod uprawę.
Czytałam, że masz nasionka ostróżek, jak jeszcze wszystkich nie rozdałeś, to poproszę, trawy, liliowiec i może masz ukorzeniony dereń, który się przebarwia na czerwono i ładnie wygląda dereń Cousa [nie wiem czy dobrze napisałam nazwę]
W zamian mam ukorzeniony o czerwonych pędach.
Jak przyjedziesz, to popatrzysz co jeszcze możesz sobie wziąć.

[Frania]

Bardzo ładnie wygląda miskant na tle przebarwionych krzewów.
Jesienią dużo pracy w ogrodach, ale rezultat zobaczymy dopiero na wiosnę.

[Małgorzata124]

Robercie masz piękne jesienne kolorki, chyba u Ciebie musi być zimniej, niż u mnie bo liści jeszcze takich kolorowych nie mam, na razie pełno kwitnących jeszcze jest. W sumie przepiękne widoczki u Ciebie, a poletko spore. Tak to już jest, jesienią sporo pracy ogrodnicy mają

[edyta_mi]

Robercie, piękne kolory, a praca jak widzę też wre .

[użytkownik usunięty]

Ładne kolory jesieni, miskant na tle przebarwiającego się dębu ładnie się prezentuje

[Adżacha]

"Polska złota jesień" to przeżytek... - króluje czerwień i brąz
No dobra, może jeszcze nie ma takiej jesieni, ale już się powoli zaczyna

[Ela SZ]

Robercie, Twój ogródek tak pięknie przez Ciebie fotografowany można oglądać bez końca.

[lilia0405]

Robercik, to Ty szczęśliwiec, ruszyłeś z robotą, a u mnie constans. Sucho, jak pieprz i szpadla wbić nie można. Kiedy ja się wyrobię. Ja też chcę takiego miskanta bujającego się na działce . Jesienne kolorki śliczne.

[roza333]

Ślicznie jest u Ciebie i ten zagonek na truskawki przypomina mi, że też muszę taki przygotować, pozdrawiam cieplutko.