Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
A ja muszę się poskarżyć na sikorki, które grasują w moim ogródku!
One nie chcą mojego zimowego dokarmiania, czy to jest normalne zjawisko?
Dwie zimy pod rząd wywieszałem tłustą, świeżą słoninkę, jeden kawałek przy oknie, drugi na krzaczku rosnącym na podwórku. Obydwa miejsca są zaciszne, nie uczęszczane w zimie. Chętnych na słoninkę było brak.
W następną zimę powiesiłem według zaleceń ornitologa, po wysłuchaniu audycji na ten temat w radiu, w płaskim pudełeczku po serku przetopiony smalec, wymieszany z siemieniem lnianym. Powiesiłem dwa takie same pojemniczki, w dwóch miejscach na ogrodzie. I również nie było na ten przysmak amatorek.
Potem, w następną zimę powiesiłem kupioną w zoologicznym sklepie specjalną kulę umieszczoną w siateczce z czymś tam. Również nie została zjedzona, nawet nadjedzona.
Jedno co szybko znikało, to podsuszone orzechy, ale tych nie miałem za dużo...
Czy robiłem coś nie tak? Nie wiem dlaczego nie przychodziły.
U mojej siostrzyczki, która mieszka pod Poznaniem, co roku na słoninkę przylatuje kilkadziesiąt sztuk sikor i nie przeszkadza im, że słoninka wisi w oknie, na którym siedzi i liczy zęby kot.
One nie chcą mojego zimowego dokarmiania, czy to jest normalne zjawisko?
Dwie zimy pod rząd wywieszałem tłustą, świeżą słoninkę, jeden kawałek przy oknie, drugi na krzaczku rosnącym na podwórku. Obydwa miejsca są zaciszne, nie uczęszczane w zimie. Chętnych na słoninkę było brak.
W następną zimę powiesiłem według zaleceń ornitologa, po wysłuchaniu audycji na ten temat w radiu, w płaskim pudełeczku po serku przetopiony smalec, wymieszany z siemieniem lnianym. Powiesiłem dwa takie same pojemniczki, w dwóch miejscach na ogrodzie. I również nie było na ten przysmak amatorek.
Potem, w następną zimę powiesiłem kupioną w zoologicznym sklepie specjalną kulę umieszczoną w siateczce z czymś tam. Również nie została zjedzona, nawet nadjedzona.
Jedno co szybko znikało, to podsuszone orzechy, ale tych nie miałem za dużo...
Czy robiłem coś nie tak? Nie wiem dlaczego nie przychodziły.
U mojej siostrzyczki, która mieszka pod Poznaniem, co roku na słoninkę przylatuje kilkadziesiąt sztuk sikor i nie przeszkadza im, że słoninka wisi w oknie, na którym siedzi i liczy zęby kot.
Moje słoninki też nie chcą - może nie lubią świnek z fermy?
Wsuwają natomiast smalec z łuskanym słonecznikiem, siemię lniane zjadają w mrozy, przy niższych temperaturach zostawało w karmniku. Orzeszki zawsze są dobre!
Może sąsiad daje im coś lepszego?
W ubiegłym roku niektóre bestie zaglądały co jest u mnie, poskubały, poleciały do sąsiada i czasem za chwilę wracały (jedna była charakterystyczna "bez ogonka"), a czasem nie...
Wsuwają natomiast smalec z łuskanym słonecznikiem, siemię lniane zjadają w mrozy, przy niższych temperaturach zostawało w karmniku. Orzeszki zawsze są dobre!
Może sąsiad daje im coś lepszego?
W ubiegłym roku niektóre bestie zaglądały co jest u mnie, poskubały, poleciały do sąsiada i czasem za chwilę wracały (jedna była charakterystyczna "bez ogonka"), a czasem nie...
Pozdrawiam
elka
elka
Smaluszek jak napisałem wyżej, z siemieniem lnianym też dostały. A z tego co mi wiadomo, moi sąsiedzi nie karmią sikor, może na sąsiednich ulicach.
Cóż, kto nie chce ten ma.
Może na ogródku jest wystarczająco dużo robaczków do wyłapywania przez zimę ?
Zawsze mogę jechać odwiedzić moja siostrzyczkę, która ma sporo amatorek słoninki i popodglądać jak się stołują.
Cóż, kto nie chce ten ma.
Może na ogródku jest wystarczająco dużo robaczków do wyłapywania przez zimę ?
Zawsze mogę jechać odwiedzić moja siostrzyczkę, która ma sporo amatorek słoninki i popodglądać jak się stołują.
Zdecydowanie lepiej poczekać, dokarmiane ptaszki stają się leniwe i potem trudniej im przeżyć, kiedy nie umieją znaleźć pożywienia. Zresztą wg fachowców, jeżeli zwierzę nie umie znaleźć pożywienia i tym samym przeżyć, jest to naturalna selekcja słabszych .lisek pisze:Mam pytanko, czy przy takiej pogodzie jaka jest teraz(5-13stopni) mam dokarmiać ptaki czy poczekać do zimniejszych dni ?
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
Niedziela była pięknym dniem nie tylko ze względu na pogodę ale też na spotkane tego dnia ptaki. Był to dla mnie bardzo fajny dzień.
Najpierw pokazały się dawno niewidziane bieliki, z początku jeden przelatujący nad Odrą i płoszący stada kaczek krzyżówek i innych drobnych ptaków zimujących w zakolach rzeki. Po około godzinie wypatrzyłem 4 sztuki szybujące na wietrze, niestety były tak wysoko, że o zrobieniu zdjęcia nie było mowy.
Przelatywały też łabędzie krzykliwe ale zrobiły to tak szybko, że nie zdążyłem wyciągnąć aparatu. Za to udało mi się uchwycić w locie łabędzie nieme.
Sporo też przelatywało kluczy gęsi, krążyły nad Odrą nie mogąc się zdecydować, w którą stronę polecieć.
Ale najbardziej mnie zadziwił żuraw, leciał sobie samotnie za kluczem gęsi. Bardzo się zdziwiłem, bo w pierwszej chwili myślałem, że to czapla siwa ale jak podleciał już w zasięg aparatu, to okazało się, że to żuraw. W lutym? Już wracają? Czyżby wiosna za pasem? A może to jakiś zagubiony w akcji.
Teraz czekam na powrót kani rudej, to będzie oznaczać, że jest wiosna.
Najpierw pokazały się dawno niewidziane bieliki, z początku jeden przelatujący nad Odrą i płoszący stada kaczek krzyżówek i innych drobnych ptaków zimujących w zakolach rzeki. Po około godzinie wypatrzyłem 4 sztuki szybujące na wietrze, niestety były tak wysoko, że o zrobieniu zdjęcia nie było mowy.
Przelatywały też łabędzie krzykliwe ale zrobiły to tak szybko, że nie zdążyłem wyciągnąć aparatu. Za to udało mi się uchwycić w locie łabędzie nieme.
Sporo też przelatywało kluczy gęsi, krążyły nad Odrą nie mogąc się zdecydować, w którą stronę polecieć.
Ale najbardziej mnie zadziwił żuraw, leciał sobie samotnie za kluczem gęsi. Bardzo się zdziwiłem, bo w pierwszej chwili myślałem, że to czapla siwa ale jak podleciał już w zasięg aparatu, to okazało się, że to żuraw. W lutym? Już wracają? Czyżby wiosna za pasem? A może to jakiś zagubiony w akcji.
Teraz czekam na powrót kani rudej, to będzie oznaczać, że jest wiosna.
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
Potwierdzam, żurawie już przyleciały na Pomorze . A skoro przyleciały to ja ogłaszam u siebie początek wiosny
Piotrze to akurat ich pora na przylot - koniec lutego/początek marca (w zależności od pogody, a właśnie zmienił się front na korzystny dla przylotów ).
Piotrze to akurat ich pora na przylot - koniec lutego/początek marca (w zależności od pogody, a właśnie zmienił się front na korzystny dla przylotów ).
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
A mnie pod Poznaniem, po powrocie do Polski przywitało takie stadko, chyba gęsi
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
Tak naukowo kiedy powinno się przestać dokarmiać ptaki bo moje sikorki robią się
coraz bardziej aktywne. Będzie jeszcze zima?
Ja swoim likwiduję karmniki końcem marca a wy?
coraz bardziej aktywne. Będzie jeszcze zima?
Ja swoim likwiduję karmniki końcem marca a wy?
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
Oto ptaki w moim otoczeniu
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
Ale zwierzaków, masz co oglądać przez okno.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
Zdjęcie nad dudkiem to wróbel mazurek i zięba jer . Co z łabędziem ? Udało mu się wystartować do lotu ?
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
No i kania ruda przyleciała a nawet cztery ale nie udało mi się zrobić im dobrego zdjęcia.
Tak więc wiosna się dopełniła
Tak więc wiosna się dopełniła
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
Siedzi ptaszek w budce i wygląda na świat.
Fajna fota. U mnie w tym roku sikory nie zagnieździły się w budce.
Fajna fota. U mnie w tym roku sikory nie zagnieździły się w budce.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
Tego lata odwiedził mnie taki gość.
A to co go ściągnęło na działkę bardzo mnie zdziwiło.
I gdyby nie taki widok to bym w to nie uwierzył
A to co go ściągnęło na działkę bardzo mnie zdziwiło.
I gdyby nie taki widok to bym w to nie uwierzył
Re: Ptaki to nasi sprzymierzeńcy
Dzięciol podjadł sobie agrest?
Widać że potrzebuje witaminek.
Widać że potrzebuje witaminek.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>