Piwonia krzewiasta - uprawa, pielęgnacja, rozmnażanie
O ciekawych rzeczach mówisz Mariusz. Jeśli mrozoodporność wysiewanych piwonii (co jest naturalne) jest dobra to przemawiałoby to za wysiewem i odczekaniem te 7 lat.mariusz139 pisze:.Styczność z nimi mam tylko w zakładzie,gdzie okrywamy ją agrowłókniną i często liśćmi.
Może masz jakieś zdjęcia okrytych piwonii w Bolestraszycach. Pokazanie profesjonalnych okryć wiele by nam dało.
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
...........................Hipokrates.......................
- mariusz139
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 583
- Rejestracja: 2009-01-31, 01:03
Słuchaj chyba nie dokońca się rozumiemy>nikomu ne chcę wcisnąć sianych piwoni i zniechęcić do szczepieni.Poprostu ja uważam,że piwone z siewu są piękne(choć trudno o żółtą)Ale i ją może uda mi się wysiać jak trafię na dobrego dziadziusia(matecznika).Ponoć są mało odporne na mróz.Zdjęcia podeślę jak tylko będę w ogrodzie.U mnie dopiero przybiśniegi wykluły się z ziemi,ten okres wegetacji zawsze jest tu krótszy niż w wielu rejonach polski,dlatego wiele roślin i wtym też niektóre piwonie wymagają solidnego okrycia i brak wtym profesionalizmu,zwykły instyktowny zabiegHerbi pisze:O ciekawych rzeczach mówisz Mariusz. Jeśli mrozoodporność wysiewanych piwonii (co jest naturalne) jest dobra to przemawiałoby to za wysiewem i odczekaniem te 7 lat.mariusz139 pisze:.Styczność z nimi mam tylko w zakładzie,gdzie okrywamy ją agrowłókniną i często liśćmi.
Może masz jakieś zdjęcia okrytych piwonii w Bolestraszycach. Pokazanie profesjonalnych okryć wiele by nam dało.
- mariusz139
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 583
- Rejestracja: 2009-01-31, 01:03
Oczywista takie okrycia z włókniny ja również stosuję. Mnie chodziło bardziej o to czy w arboretum jeszcze dodatkowo te piwonie się przysypuje korą, inną ściółką itp. Takie niuanse rozumiesz.
Rzeczywiście śniegu masz tam dostatek. Tutaj już o okrywie śniegu, w lutym zapomnieliśmy.W marcu poprószyło tylko trochę ale zaraz stopniało.
Co do wysiewania to na pewno się dobrze rozumiemy. Mnie cośkolwiek wcisnąć nie jest łatwo Jestem czasami dociekliwy, a tutaj po prostu tak głośno sobie myślę czy raczej powtarzam na forum te zasady już raz powiedziane aby sobie je utrwalić
Powoli skłaniam się także do wysiewania. Nawet jakby długo trwał cały proces do kwitnienia to niech też potomność ma coś po mnie trwałego, długowiecznego (70 lat żywotności!)
Jeśli tylko Mariusz odłożyłbyś dla mnie jesienią kilka nasion to już byłoby super.
Innych nasion (bylin i dwuletnich) mogę tobie w zamian już teraz podesłać.
Pozdrawiam
Rzeczywiście śniegu masz tam dostatek. Tutaj już o okrywie śniegu, w lutym zapomnieliśmy.W marcu poprószyło tylko trochę ale zaraz stopniało.
Co do wysiewania to na pewno się dobrze rozumiemy. Mnie cośkolwiek wcisnąć nie jest łatwo Jestem czasami dociekliwy, a tutaj po prostu tak głośno sobie myślę czy raczej powtarzam na forum te zasady już raz powiedziane aby sobie je utrwalić
Powoli skłaniam się także do wysiewania. Nawet jakby długo trwał cały proces do kwitnienia to niech też potomność ma coś po mnie trwałego, długowiecznego (70 lat żywotności!)
Jeśli tylko Mariusz odłożyłbyś dla mnie jesienią kilka nasion to już byłoby super.
Innych nasion (bylin i dwuletnich) mogę tobie w zamian już teraz podesłać.
Pozdrawiam
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
...........................Hipokrates.......................
-
- Witamy na forum!
- Posty: 8
- Rejestracja: 2009-02-23, 09:10
- mariusz139
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 583
- Rejestracja: 2009-01-31, 01:03
- mariusz139
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 583
- Rejestracja: 2009-01-31, 01:03
Czytam i czytam i widzę, że popełniłam same błędy i nie wiem jak to teraz naprawić . Nasiona Piwonii Delavaya dostałam jesienią, a wysiałam je w lutym do doniczek. Gdy dowiedziałam się, że wymagają stratyfikacji wystawiłam doniczki na zewnątrz, a teraz czytam o rocznym przechowaniu w piasku, czy mogę je teraz wyciągnąć z doniczek i włożyć do piasku, nie chciałabym przez swoją niewiedzę stracić tych cennych nasion, była to mieszanka kolorów więc oczyma wyobraźni już widziałam swój piękny i kolorowy ogród a teraz trochę się martwię, że nic z tego nie będzie
Pozdrawiam - Wiesia
zapraszam
zapraszam
Cieszę się. Nawet podkiełkowane Dzięki, porozmawiamy na PW.mariusz139 pisze:Herbi nie ma problemu,dam ci nawet skiełkowane,napisz tylko swój adres na moją p.w.i wyślę ci pocztą(pakuję tak że napewno przetrwają).Wszystko gratis.
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
...........................Hipokrates.......................
- mariusz139
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 583
- Rejestracja: 2009-01-31, 01:03
Trudno mi coś Ci poradzić na temat tej piwonii, nie miałem z nią większej styczności a tym bardziej praktyki z sianiem. Widziałem ją w arboretum w Rogowie (spróbuj tam poszukać informacji). Ja jeszcze coś się dowiem, popytam u osób zajmujących się dendrologią profesjonalnie.piwonia pisze:Czytam i czytam i widzę, że popełniłam same błędy i nie wiem jak to teraz naprawić . Nasiona Piwonii Delavaya dostałam jesienią, a wysiałam je w lutym do doniczek. Gdy dowiedziałam się, że wymagają stratyfikacji wystawiłam doniczki na zewnątrz, a teraz czytam o rocznym przechowaniu w piasku, czy mogę je teraz wyciągnąć z doniczek i włożyć do piasku, nie chciałabym przez swoją niewiedzę stracić tych cennych nasion, była to mieszanka kolorów więc oczyma wyobraźni już widziałam swój piękny i kolorowy ogród a teraz trochę się martwię, że nic z tego nie będzie
- zielona311
- Witamy na forum!
- Posty: 12
- Rejestracja: 2009-03-23, 10:36
witam. jestem zachwycona piwoniami (i córciami też) Mariusza-chyba jak wszyscy tutaj. poczytałam ..trochę Waszych postów.. i podziwiam, że chcecie wysiewać piwonie drzewiaste... wyobrażam sobie jaka musi być radość samemu wyhodować.. ale ...ja chyba nie miałabym cierpliwości... dziś byłam w centrum ogrodniczym.. (na moje nieszczęście mieszkam jakieś ...600 m. od tegoż) piwonie drzewiaste- wysokośc ok. 40-50 cm. w doniczkach kosztują 32 złote... co prawda pytałam zaprzyjażnionego tam ogrodnika i nie polecał JESZCZE ich wsadzać (lepiej zeszłoroczne- które przetrwały u nich w gruncie) ale robiły wrażenie.. piękne... co najmniej 30 odmian.. w jednym miejscu.. i którą wybrać?... oszaleć można....