Sarny podchodzą do ogrodu. Czym je dokarmiać?

Nasi milusińscy - psy, koty, ptaki i inne zwierzęta w ogrodach.
lenna86
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 7
Rejestracja: 2009-12-04, 12:09

sarny

Post autor: lenna86 »

A gdzie to było? Nie słyszałam jakoś. Biedne sarny. Ale te psy takie są. Wiem,bo moja babcia ma i jak uciekł to zagryzł parę kur sąsiadom i zakopał zaduszonego kota. Tylko uszy sterczały z ziemi. :-(
Awatar użytkownika
ewakatarzyna
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 113
Rejestracja: 2009-12-31, 09:53

Post autor: ewakatarzyna »

Psy tej rasy niestety takie są. Wiem bo znajomi mieli kilka i jak zdarzyło się, że uciekły to była panika czy jakiś zwierząt w lesie albo w gospodarstwie nie zagryzą.
Sarenkę zabrali, rano dzwoniłam do straży gminnej.
monikam
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 153
Rejestracja: 2008-02-05, 18:49

Post autor: monikam »

Dzisiaj rano mój pies znalazł w zaroślach sarenkę. Była tak słaba, że ledwo stała na nogach.
Psa zaprowadziłam do domu, a sarnie wyniosłam jabłka i marchew. Po jakimś czasie poszłam sprawdzic: jabłko ledwo dziubnęła i spała metr od poprzedniego miejsca z nosem w śniegu. Ale oddychała. Zadzwoniłam do straży gminnej. Przed chwilą byłam tam z panem, który przyjechał. Niestety sarna padła. Z głodu. Pan powiedział mi, że nawet gdybym rano od razu zadzwoniła, to już i tak było za późno. Dwa, trzy dni temu był dla niej ratunek (to był koziołek jednoroczniak), póki jeszcze zwierzę chodzi samodzielnie. Opowiadał mi po drodze różne historie i pojechał na kolejną interwencję. Koziołka zabrał.
Pytałam pana czym dokarmiac: najlepiej siano, chleb jednak można jak najbardziej im dawac, ale nie razowy (razowego nawet dziki podobno nie chcą jeśc, marchwi tej ze sklepu nie dawac, bo to sam nawóz i im szkodzi. Tak mówił.
A jedzenie wykładac jak najdalej od domów, bo podejdą dziki i wtedy może byc niewesoło.
Całą zimę karmię ptaki, kupuję dla nich specjalnie kaszę i ziarna. Teraz zaczynam regularnie dokarmiac zwierzęta leśne.
Szkoda mi koziołka...Smutno mi... Takie piękne miał oczy
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

My też zaczęliśmy dokarmiać, po raz pierwszy zresztą. Ale co tu mówić i zima pierwszy raz na tak długo skryła ziemię pod grubą warstwą śniegu - skąd mają wziąć jedzenie...
Awatar użytkownika
ewakatarzyna
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 113
Rejestracja: 2009-12-31, 09:53

Post autor: ewakatarzyna »

Chyba problem jest poważny bo coraz więcej czytam o sarnach. Dzisiaj w naszej lokalnej prasie czytałam, że problem jest nie tyle z jedzeniem bo są dokarmiane ale z wodą.
Nic nie daje wynoszenie im wody bo przy takim mrozie od razu zamarza. Proponują rozbijanie lodu na strumieniach albo jakiś bajorkach w lesie.
Awatar użytkownika
ewakatarzyna
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 113
Rejestracja: 2009-12-31, 09:53

Post autor: ewakatarzyna »

Cudowne zdjęcie. Ja też zrobiłam w moim ogrodzie ale fotosik mi się zbuntował i nie mogę wstawić.
Moja kotka jak je zobaczyła to zwiała po kanapę i wyjść nie chciała :mrgreen:
Awatar użytkownika
Orania
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 234
Rejestracja: 2008-01-11, 00:13

Post autor: Orania »

Głodne sarny przeskakują ogrodzenie ogrodów i wyjadają wszystko co wystaje spod śniegu - zjedzona młoda sosna, wcześniej inne iglaki, objedzony bluszcz ( chyba mi nigdy nie wyrośnie!), zaschłe kwiaty chryzantemy, w zeszłym roku tulipany (już się martwię, że ani jednego nie zobaczę) a ostatnio pędy gałązek jabłoni. Odwiedza Ogród codziennie!

Obrazek

Chyba są zdeterminowane!
Pozdrawiam - Orania
Awatar użytkownika
pinia01
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 455
Rejestracja: 2010-01-23, 15:48

Post autor: pinia01 »

Monikam - miałam dziś podobną sytuację. Niestety koziołek już umierał. Nie wiedziałam co się z nim stało - chwilkę stał na nogach i upadł. Czysty przypadek że go zobaczyłam. Teraz już wiem, że umierał z głodu, a pomóc mu nie mogłam. Strasznie się z tym czuję i nie życzę nikomu by patrzył na taka i każdą inną śmieć zwierzęcia
monikam
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 153
Rejestracja: 2008-02-05, 18:49

Post autor: monikam »

od tamtego dnia codziennie wynoszę do lasu jedzenie dla saren. Z zaprzyjaźnionego warzywniaka z miasta przywożę jabłka i warzywa, te, które i tak trafiłyby na śmietnik i na własnych plecach w plecaku noszę do lasu. Na drugi dzień nie ma śladu po tym, co zaniosłam.
Nic to, że brnę przez śnieg taki, że zadyszki dostaję. Ważne, że uratuję kilka istnień, bo ilości tego (głownie jabłek) takie, że na pewno nie jedna i nie dwie to zjada.
Wielu z nas mogłoby tak robic, bo w każdym sklepie warzywnym na pewno są owoce i warzywa trafiające do śmietnika, tylko tzreba chciec. Żałuję, że tak późno na to wpadłam.
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Monikam ja też tak robię, z tym, że dokupuję również pod koniec dnia chleb z przeceny - i tego chlebka (który w domu podsuszam) idzie najwięcej.

Natomiast, jeśli poza dokarmianiem chcecie zabezpieczyć też drzewka w ogrodzie przed podgryzaniem, to polecam Silvakol środek do bielenia przeciwko obgryzaniu drzew. Preparat zniechęca zwierzynę do podgryzania drzewek :-)
Awatar użytkownika
Herbi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1434
Rejestracja: 2008-12-15, 13:20

Post autor: Herbi »

monikam pisze:
od tamtego dnia codziennie* wynoszę do lasu jedzenie dla saren (...) i na własnych plecach w plecaku noszę do lasu. Na drugi dzień nie ma śladu po tym, co zaniosłam.
Boże, co za poświęcenie :shock:
Gratuluję jednak samozaparcia i tego pomysłu na ratowanie zwierząt.

*| Podkreślenie moje
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
monikam
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 153
Rejestracja: 2008-02-05, 18:49

Post autor: monikam »

Herbi - żadne poświęcenie. Do miasta i tak jeżdżę, aż tak daleko do lasu nie mam, przy okazji spacer z psem (ale na smyczy, bo on jednak nie jest tak przyjaźnie nastawiony do zwierzyny leśnej - to ten bandyta, co wówczas znalazł koziołka). Za to jaką mam radochę, że wszystko zjadają. Od tamtego dnia również wynoszę im suche pieczywo i obierki z warzyw, nic nie wyrzucam. Nawet to wybiorą, że śladu nie ma.
Kaska- Simeonowa: Tak trzymaj! Cieszę się, że więcej nas takich.
Awatar użytkownika
tengel27
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 899
Rejestracja: 2008-01-15, 19:29

Post autor: tengel27 »

U nas w pracy też zaczęli akcję dokarmiania. Przywieźli belę siana coby sarny nie głodowały.
Pozdrawiam,
Dawid

Zapraszam do mojego wiejskiego ogródka
Awatar użytkownika
pinia01
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 455
Rejestracja: 2010-01-23, 15:48

Post autor: pinia01 »

Trzeba dokarmiać! W mniejszych miejscowościach lokalne tygodniki powinny uświadamiać społeczność o takich akcjach. Przecież skutki są straszne. Sama pochodzę z małej miejscowości i nikt się takimi sprawami nie interesuje. Znam ludzi mieszkających na wsi , którzy mają gdzieś dokarmianie - a siana, ziemniaków itp. pod dostatkiem.
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Chyba już ostatnie spotkanie z sarnami tej zimy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
ODPOWIEDZ