HOBBY
Witajcie!
Dziękuję za miłe słowa
Czasem faktycznie wystawcy i widzowie nie zawsze zgadzają się z wyborem sędziego... No ale cóż, wybór najpiekniejszego psa przez sędziego to kwestia zdolności porównania go do wzorca, oraz ... nie ma się co czarować, że jest inaczej.., odrobina subiektywizmu, chociaż tak być nie powinno...
Pani Barbara Blake, wybitny hodowca i sędzia collie, napisała ki8edyś w swoim artykule:
"Podsumowując, pamiętaj że sędziowanie psów jest -jak wynika z definicji- kwestią zapatrywania się sędziego. Sędzia ma obowiązek wobec wystawców (którzy zapłacili nie małe pieniądze za udział w wystawie na której on sędziuje) aby zagwarantować im, że JEGO opinia oparta jest na mądrej znajomości Standardu Rasy i że opinia ta jest wydana bez żadnych nacisków lub faworyzowania kogokolwiek. Sędzia powinien być przygotowany do rozmowy na temat podjętych decyzji jeżeli zostanie o nie zapytany."
Dlatego dla nas ważne są np. oceny z wystaw, gdzie sędziują sędziowie zagraniczni. Z założenia bowiem nie kierują się "słabością" do kogoś, czy ogólnymi zasługami hodowli, ale patrzą na konkretnego psa i oceniają psa, nie wystawcę.
Więc skakałam z radości pod sufit, kiedy w ubiegłym roku na prestiżowej wystawie klubowej psów pasterskich dwa moje młode psy (z mojej hodowli) otrzymały od angielsiego sędziego tytuły Młodzieżowych Zwycięzców Klubu (Leoś i Laila), a w tym roku z rąk pani sędzi, też z Anglii, Leoś dostał tytuł dorosłego Zwycięzcy Klubu i wygrał rasę, pokonujac wszystkie psy i suki w rasie -52 sztuki!- (w tym mocno utytułowane championy!!)
Ale w tym wszystkim ..najważniejsze są same psy. Czasem wracają bez medalu, ale to nie ma znaczenia! Mam je dlatego, że ta rasa zawładnęła moim sercem! Na collie patrzę tak, jak opisuje je na początku wzorzec:
"Collie rough prezentuje się jako pies o niezwykłej urodzie i niezachwianej godności, a żaden z jego elementów budowy nie jest w dysproporcji do całości"
I tak jak opisuje to inna wybitna znawczyni rasy, Hazel Hunt:
"...kiedy taki collie odwraca swoją głowę aby spojrzeć na Ciebie, poczujesz, że Twoje serce zatrzymuje się na chwilę i włosy podnoszą Ci się na karku. Taka jest moc i słodycz spojrzenia collie..."
I dla tego spojrzenia, dla tej chwili, kiedy kładą swoje długie pychole na Twoich kolanach i patrzą z miłością w oczy, dla ich radosnych harców wśród właśnie wschodzącyck krokusów....(sic!!!), dla zapachu małych mordek pachnących mlekiem, dla pierwszych rozchwianych kroczków małych łapek, dla cierpliwości i zgody na bycie domowym clownem (od czasu do czasu) i dla ich poczucia humoru .... właśnie dlatego warto mieć kolaka
A kiedyś będę duży. Jak mój tatko..
wieeeeeeeeeeeeeelki świat
"Kocham Cię, mamciu"
mój język mówi: "jestem szcześliwy"
Och, te oczy..
"Sprytne" przebranie
"Oczko" dla wszystkich!
I choc rysuję ich często, to jednak najwięcej robię zdjęć..
Dziękuję za miłe słowa
Czasem faktycznie wystawcy i widzowie nie zawsze zgadzają się z wyborem sędziego... No ale cóż, wybór najpiekniejszego psa przez sędziego to kwestia zdolności porównania go do wzorca, oraz ... nie ma się co czarować, że jest inaczej.., odrobina subiektywizmu, chociaż tak być nie powinno...
Pani Barbara Blake, wybitny hodowca i sędzia collie, napisała ki8edyś w swoim artykule:
"Podsumowując, pamiętaj że sędziowanie psów jest -jak wynika z definicji- kwestią zapatrywania się sędziego. Sędzia ma obowiązek wobec wystawców (którzy zapłacili nie małe pieniądze za udział w wystawie na której on sędziuje) aby zagwarantować im, że JEGO opinia oparta jest na mądrej znajomości Standardu Rasy i że opinia ta jest wydana bez żadnych nacisków lub faworyzowania kogokolwiek. Sędzia powinien być przygotowany do rozmowy na temat podjętych decyzji jeżeli zostanie o nie zapytany."
Dlatego dla nas ważne są np. oceny z wystaw, gdzie sędziują sędziowie zagraniczni. Z założenia bowiem nie kierują się "słabością" do kogoś, czy ogólnymi zasługami hodowli, ale patrzą na konkretnego psa i oceniają psa, nie wystawcę.
Więc skakałam z radości pod sufit, kiedy w ubiegłym roku na prestiżowej wystawie klubowej psów pasterskich dwa moje młode psy (z mojej hodowli) otrzymały od angielsiego sędziego tytuły Młodzieżowych Zwycięzców Klubu (Leoś i Laila), a w tym roku z rąk pani sędzi, też z Anglii, Leoś dostał tytuł dorosłego Zwycięzcy Klubu i wygrał rasę, pokonujac wszystkie psy i suki w rasie -52 sztuki!- (w tym mocno utytułowane championy!!)
Ale w tym wszystkim ..najważniejsze są same psy. Czasem wracają bez medalu, ale to nie ma znaczenia! Mam je dlatego, że ta rasa zawładnęła moim sercem! Na collie patrzę tak, jak opisuje je na początku wzorzec:
"Collie rough prezentuje się jako pies o niezwykłej urodzie i niezachwianej godności, a żaden z jego elementów budowy nie jest w dysproporcji do całości"
I tak jak opisuje to inna wybitna znawczyni rasy, Hazel Hunt:
"...kiedy taki collie odwraca swoją głowę aby spojrzeć na Ciebie, poczujesz, że Twoje serce zatrzymuje się na chwilę i włosy podnoszą Ci się na karku. Taka jest moc i słodycz spojrzenia collie..."
I dla tego spojrzenia, dla tej chwili, kiedy kładą swoje długie pychole na Twoich kolanach i patrzą z miłością w oczy, dla ich radosnych harców wśród właśnie wschodzącyck krokusów....(sic!!!), dla zapachu małych mordek pachnących mlekiem, dla pierwszych rozchwianych kroczków małych łapek, dla cierpliwości i zgody na bycie domowym clownem (od czasu do czasu) i dla ich poczucia humoru .... właśnie dlatego warto mieć kolaka
A kiedyś będę duży. Jak mój tatko..
wieeeeeeeeeeeeeelki świat
"Kocham Cię, mamciu"
mój język mówi: "jestem szcześliwy"
Och, te oczy..
"Sprytne" przebranie
"Oczko" dla wszystkich!
I choc rysuję ich często, to jednak najwięcej robię zdjęć..
Pozdrowienia - Padawan
Jak to z komarem było... ;)
Też jestem z psiarskiej rodziny, aczkolwiek obecnie mam tylko jedną psinkę (spanielkę) w domu i hodowlą się nie zajmuję.
Moi rodzice założyli w latach 60 tych własną hodowlę z przydomkiem "z Półwyspu" (wtedy mieszkaliśmy na Helu). Hodowali różne rasy psów, początkowo (wiele lat) terriery, a potem ostatnie lata życia mojej mamy Yorkshire terriery, nagie chińskie grzywacze. Także nazwa przydomku zastosowana została dla powstałej wtedy hodowli kotów Cornish rex.
Ale to już historia, z tym że hodowlę kotów kontynuowała moja siostra.
Co do nazewnictwa piesków podam przykład mojego psa sprzed lat. Jako licealistka kupiłam sobie charta afgańskiego z matki Rosy Porannej. Cały miot nazwany był na literę O. Więc były np. Ognik Oliwny i Ostatni Mohikanin, którego sobie wybrałam. Rzeczywiście był dziki
Nie wyobrażałam sobie jednak wołać za nim "ostatni". W domu burza mózgów jak go nazwać... Tata zaproponował imię Omar. Wiązało się to z tym, że kiedyś uratował życie Omara i ten w podzięce poradził mu, żeby swojemu synowi dał na szczęście takie imię. Mój tata jednak syna nie miał, tylko córki - zaczęliśmy początkowo nazywać psa Omar. Jednak ludzie się naśmiewali - młody afgan ma krótką sierść i wygląda chudo, przy tym ma bardzo długie nogi - początkowo nieproporcjonalne. Przedrzeźniany Omar nazwany został Komar, co całkiem się nie podobało nam. Szybko wpadłam na krótkie imię Odys i tak pozostało.
Moi rodzice założyli w latach 60 tych własną hodowlę z przydomkiem "z Półwyspu" (wtedy mieszkaliśmy na Helu). Hodowali różne rasy psów, początkowo (wiele lat) terriery, a potem ostatnie lata życia mojej mamy Yorkshire terriery, nagie chińskie grzywacze. Także nazwa przydomku zastosowana została dla powstałej wtedy hodowli kotów Cornish rex.
Ale to już historia, z tym że hodowlę kotów kontynuowała moja siostra.
Co do nazewnictwa piesków podam przykład mojego psa sprzed lat. Jako licealistka kupiłam sobie charta afgańskiego z matki Rosy Porannej. Cały miot nazwany był na literę O. Więc były np. Ognik Oliwny i Ostatni Mohikanin, którego sobie wybrałam. Rzeczywiście był dziki
Nie wyobrażałam sobie jednak wołać za nim "ostatni". W domu burza mózgów jak go nazwać... Tata zaproponował imię Omar. Wiązało się to z tym, że kiedyś uratował życie Omara i ten w podzięce poradził mu, żeby swojemu synowi dał na szczęście takie imię. Mój tata jednak syna nie miał, tylko córki - zaczęliśmy początkowo nazywać psa Omar. Jednak ludzie się naśmiewali - młody afgan ma krótką sierść i wygląda chudo, przy tym ma bardzo długie nogi - początkowo nieproporcjonalne. Przedrzeźniany Omar nazwany został Komar, co całkiem się nie podobało nam. Szybko wpadłam na krótkie imię Odys i tak pozostało.
- Ania Zielonka
- Zagorzały dyskutant
- Posty: 290
- Rejestracja: 2008-09-16, 17:10
Fajne te informacje o nazywaniu zwierząt natomiast ja jako wielka znawczyni zwierząt
wybrałam z kartonu na giełdzie samochodowej małego szczeniaka bokserka, ponieważ miał śmieszną białą plamkę a'la bródka więc nazwałam go Atos.
No i Atos był Atosem do pierwszego spotkania z weterynarzem, który przywitał nas słowami jaka piękna sunia i wtedy Atos przeobraził się w Sabę
wybrałam z kartonu na giełdzie samochodowej małego szczeniaka bokserka, ponieważ miał śmieszną białą plamkę a'la bródka więc nazwałam go Atos.
No i Atos był Atosem do pierwszego spotkania z weterynarzem, który przywitał nas słowami jaka piękna sunia i wtedy Atos przeobraził się w Sabę
Nie tylko dobre
Aniu, nie tylko znawcy i wielbiciele kynologii mają pieski, a to też szansa dla innych, zwyczajnych psiaków.
Poza rasowymi psami miałam i przygarnięte psinki, które w niczym nie ustępowały "rasowcom" - szczególnie w wyrażaniu miłości do swoich właścicieli.
Hodowla zwierząt rasowych ma swoje cele i zakupione z nich zwierzęta nie będą niespodzianką dla nabywcy. Jednak niektóre rasy psów są szczególnie kosztowne i po prostu nie każdego stać, ani też nie każdy jest w stanie przeznaczać duże kwoty na psiaczka.
Widziałam wiele przykładów ludzko-psiej sympatii i miłości nie wybierającej urody, rasy ani też statusu materialnego. Widziałam też owoc bezmyślności - a to już najgorsze co może się zdarzyć.
Za płotem mojej posesji znajduje się amstaf, dodatkowo jakaś suka mieszana też z amstafem, trzymane na dworze, bez budy, 1,5 metra od moich okien. O tym, że ogrodzenie w którym są trzymane jest niewystarczające dla bezpieczeństwa przechodniów, to już dodaję na marginesie. Właścicielami są ludzie, którzy mają generalny problem z życiem w społeczności i "znaczne potyczki ze sprawiedliwością". Przechodnie głośno się zastanawiają się co ma się stać, żeby ktoś podjął właściwe decyzje i zrobił z tym porządek. Dotychczas nikt nie miał "siły".
Pewnie znacie wiele podobnych, albo i gorszych przykładów.
Nikomu w każdym razie nie życzę.
Poza rasowymi psami miałam i przygarnięte psinki, które w niczym nie ustępowały "rasowcom" - szczególnie w wyrażaniu miłości do swoich właścicieli.
Hodowla zwierząt rasowych ma swoje cele i zakupione z nich zwierzęta nie będą niespodzianką dla nabywcy. Jednak niektóre rasy psów są szczególnie kosztowne i po prostu nie każdego stać, ani też nie każdy jest w stanie przeznaczać duże kwoty na psiaczka.
Widziałam wiele przykładów ludzko-psiej sympatii i miłości nie wybierającej urody, rasy ani też statusu materialnego. Widziałam też owoc bezmyślności - a to już najgorsze co może się zdarzyć.
Za płotem mojej posesji znajduje się amstaf, dodatkowo jakaś suka mieszana też z amstafem, trzymane na dworze, bez budy, 1,5 metra od moich okien. O tym, że ogrodzenie w którym są trzymane jest niewystarczające dla bezpieczeństwa przechodniów, to już dodaję na marginesie. Właścicielami są ludzie, którzy mają generalny problem z życiem w społeczności i "znaczne potyczki ze sprawiedliwością". Przechodnie głośno się zastanawiają się co ma się stać, żeby ktoś podjął właściwe decyzje i zrobił z tym porządek. Dotychczas nikt nie miał "siły".
Pewnie znacie wiele podobnych, albo i gorszych przykładów.
Nikomu w każdym razie nie życzę.
Dużo ciekawych szczegółów nam podaliście, nauka nie idzie w las tylko w nas .
Danielo masz racje ludzi bezmyślnych i nieodpowiedzialnych nie brakuje, ja to bym kazała każdemu kto chce przygarnąć sobie zwierzaka, podpisać jakie ma obowiązki wobec zwierzaka, a jak chce maskotke to do sklepu zabawkowego.
Danielo masz racje ludzi bezmyślnych i nieodpowiedzialnych nie brakuje, ja to bym kazała każdemu kto chce przygarnąć sobie zwierzaka, podpisać jakie ma obowiązki wobec zwierzaka, a jak chce maskotke to do sklepu zabawkowego.
Te pieski collie są przeurocze,nie mogę oderwac oczu od maleńkich szczeniaczków.Jestem jak to sie mówi "psiarą",miałam jamnika,ale rok temu po 13 latach i cięzkiej chorobie,niestety ale go utraciłam.No cóz,wielki ból,smutek,i choc bardzo chciałabym przygarnąc małą opuszczoną psinke(pełno takich opisuja w gazetach)to jednak sie boję właśnie chwili, gdy nadejdzie pożegnanie.Dla mnie pies to istota która wszystko rozumie,nie moze jednak nic powiedziec.Wracając do rasy Collie,to dla mnie te psy swoim wygladem kojarza sie z wielkim dostojeństwem,taka dumą i elegancją.Pięknie sie poruszaja i przepiękne maja pyszczki,ale nie zazdroszcze momentu gdy pies zmienia sierść,o,mysle ze jest z tym duzy problem w domu.Co do nazwy psa,ja mojego nazwałam FABIA,i było smiesznie bo po wielu latach wyprodukowano SKODE FABIE, ludzie wiec mnie pytali czy zaczerpnełam nazwe z tego samochodu? a ja sie smiałam,ze szkoda iz nie zastrzegłam sobie tej nazwy(ale to taki żart)pozdrawiam
Aniu, ten świat jest tak wielki, że jest na nim miejsce i dla mieszańców i dla rasowych
Moje pierwsze pieski też były mieszańcami, jeden był z targu, drugi ze schroniska, trzeci z ogłoszenia w gazecie. Ale podświadomie ciągnęło mnie coś do kolaków.. Jest to też dla nas sposób na spędzanie wolnego czasu (wystawy, spotkania itp)
Ale psy kochane są wszystkie.
Problem polega natomiast na tym, że jednak te "mniej rasowe" są znacznie mniej szanowane, znacznie częściej maltretowane...
Dużo czasu jeszcze minie, zanim psy przy budzie nie będą wiązane na metrowym łańcuchu, że te łańcuchy nie będą im się wrastać w szyj, że buda to będzie buda, a nie 4 deski podszyte wiatrem, że w niedziurawej misce będzie woda. Zanim zacznie się myśleć o psie jak o żywej istocie, która czuje ból, lęk i głód.
Od kilku lat miłośnicy kolakow skupiają się na internetowym portalu "Collie Forum".
Portal ten prowadzi też akcję ratowania kolaków w potrzebie, szukania im nowych domów. Chodzi tu o wszystkie rodzaje collie: rasowe, mieszańce i te, które tylko na pierwszy rzut oka collie przypominają.
Moje pierwsze pieski też były mieszańcami, jeden był z targu, drugi ze schroniska, trzeci z ogłoszenia w gazecie. Ale podświadomie ciągnęło mnie coś do kolaków.. Jest to też dla nas sposób na spędzanie wolnego czasu (wystawy, spotkania itp)
Ale psy kochane są wszystkie.
Problem polega natomiast na tym, że jednak te "mniej rasowe" są znacznie mniej szanowane, znacznie częściej maltretowane...
Dużo czasu jeszcze minie, zanim psy przy budzie nie będą wiązane na metrowym łańcuchu, że te łańcuchy nie będą im się wrastać w szyj, że buda to będzie buda, a nie 4 deski podszyte wiatrem, że w niedziurawej misce będzie woda. Zanim zacznie się myśleć o psie jak o żywej istocie, która czuje ból, lęk i głód.
Od kilku lat miłośnicy kolakow skupiają się na internetowym portalu "Collie Forum".
Portal ten prowadzi też akcję ratowania kolaków w potrzebie, szukania im nowych domów. Chodzi tu o wszystkie rodzaje collie: rasowe, mieszańce i te, które tylko na pierwszy rzut oka collie przypominają.
Pozdrowienia - Padawan
Witajcie , jak o pieskach , przywiozłam sobie z wczasów suczkę , wielorasową
Ja tak mówię , jest maleńka , zn. matka i ojciec ..malutkie psy ,{właściciele , nie wiedza ..co to rasa } wszyscy na osiedlu pytają ..co to za rasa , nie wiem co odpowiedzieć, mówię "pluszak ".
Może podpowieci mi , pod jaka rasę jak podpiąć.
Ja tak mówię , jest maleńka , zn. matka i ojciec ..malutkie psy ,{właściciele , nie wiedza ..co to rasa } wszyscy na osiedlu pytają ..co to za rasa , nie wiem co odpowiedzieć, mówię "pluszak ".
Może podpowieci mi , pod jaka rasę jak podpiąć.
Pozdrawiam!
Basiu! Maleńka jest rozkoszna! A to zdjęcie, gdzie śpi na Twoich kolanach, z półprzymkniętymi oczkami... Ona w Twoich ramionach czuje się bezgranicznie bezpieczna - to widać!
Myślę, że nie powinna byc duża, najwyżej do pół łydki . Trudno rozpoznać w niej konkretną rasę, ale może w sobie mieć coś z psów pasterskich!
Ma skarpetki, krawacik - tzw irlandzkie znaczenia, które są typowe dla psów pasterskich (np. dla collie tez).
Basiu, jesteście świetną parą!
Myślę, że nie powinna byc duża, najwyżej do pół łydki . Trudno rozpoznać w niej konkretną rasę, ale może w sobie mieć coś z psów pasterskich!
Ma skarpetki, krawacik - tzw irlandzkie znaczenia, które są typowe dla psów pasterskich (np. dla collie tez).
Basiu, jesteście świetną parą!
Pozdrowienia - Padawan
- Elżbieta 46
- Zagorzały dyskutant
- Posty: 407
- Rejestracja: 2008-05-16, 08:54
- Elżbieta 46
- Zagorzały dyskutant
- Posty: 407
- Rejestracja: 2008-05-16, 08:54
- Elżbieta 46
- Zagorzały dyskutant
- Posty: 407
- Rejestracja: 2008-05-16, 08:54