Ogród dla zapracowanych

Projekty, architektura ogrodowa i tematy pokrewne.
Awatar użytkownika
edyta_mi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1059
Rejestracja: 2011-01-22, 21:58

Post autor: edyta_mi »

Trochę dokładniej przedstawiłam moją działkę w Mój kawałek świata http://forum.poradnikogrodniczy.pl/moj- ... .htm#91403.
Roślin ani dotychczasowych aranżacji na tych zdjęciach nie widać - wszystko pod śniegiem.
Sama dokładnie nie wiem co można usprawnić. :-? Jeśli coś znajduję, to staram się to zastosować - w miarę posiadanych środków finansowych.
Szczerze mówiąc, to zdziwił mnie fakt, że jestem tak odosobniona w tych poszukiwaniach. Myślałam, że ten temat posłuży wielu osobom...
Fakt, większość osób ma znacznie mniejsze działki. Ja cieszyłam się, że udało nam się znaleźć okazyjnie tak dużą :mrgreen: , dającą tyle możliwości, ale rzeczywistość mnie przerosła. :-/
Pozdrawiam Edyta
Awatar użytkownika
edulkot
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1837
Rejestracja: 2010-05-11, 17:29

Post autor: edulkot »

Edytko, ja też mam dużo miejsca w ogrodzie i podzieliłam sobie ogród na tę część bardziej ważną gdzie rosną kwiaty - kiedyś były też tam warzywa i sadowo-drzewiastą gdzie do zrobienia było tylko wykoszenie trawy. W miarę jak przybywało rąk do pracy /dzieci rosły i chciały coś zrobić w ogrodzie/ rozszerzałam bardziej ozdobne na część sadową. Teraz robię odwrotnie bo rąk ubyło /córki wyprowadziły się a synowie to przecież nie do takiej roboty :kwasny: /Z warzywnika zrezygnowałam i zaczynam sadzić takie rośliny żeby przy nich jak najmniej robić. :D
Awatar użytkownika
edyta_mi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1059
Rejestracja: 2011-01-22, 21:58

Post autor: edyta_mi »

U mnie też ogród podzielony. Ale i tak wyszło mi ozdobnego ok. 1000mkw - tyle jest między ulicą a domem i to trudno już rozdzielić na jeszcze jakieś funkcje. :|
Prowadzenie warzywniaka ogólnie uważam za bezsens ekonomiczny, ale nie umiem sobie wyobrazić, żeby moje dzieci nie miały świeżych, niepryskanych truskawek czy marchewki bez nawozu :-(.
Na zbyt dużą pomoc nie mam na razie co liczyć. Starszy syn w ogóle nie jest zainteresowany pracą w ogrodzie. Jest szansa, że młodszy zarazi się moją pasją - żadne sianie nie może się odbyć bez jego obecności, a nawet próbuje pielić jakieś chwasty. Ale póki co ma 5 lat, więc na wymierne korzyści z jego pracy mogą być dopiero za parę lat.
Marzy mi się, że córka będzie pielęgnować kwiaty razem ze mną, ale jaka ona będzie to na prawdę trudno przewidzieć...
Dzisiaj wyobrażam sobie, że jak będziemy na emeryturze to wybudujemy sobie mały domek z działką max. 10 arów a ten zostawimy dzieciom. A jak będzie - czas pokaże...
Pozdrawiam Edyta
Awatar użytkownika
lilia0405
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 3614
Rejestracja: 2008-04-23, 22:38

Post autor: lilia0405 »

edyta_mi pisze:.
Na zbyt dużą pomoc nie mam na razie co liczyć. Starszy syn w ogóle nie jest zainteresowany pracą w ogrodzie. Jest szansa, że młodszy zarazi się moją pasją - żadne sianie nie może się odbyć bez jego obecności, a nawet próbuje pielić jakieś chwasty. Ale póki co ma 5 lat, więc na wymierne korzyści z jego pracy mogą być dopiero za parę lat.
Marzy mi się, że córka będzie pielęgnować kwiaty razem ze mną, ale jaka ona będzie to na prawdę trudno przewidzieć...
Edytko ze swojego doświadczenia wiem, że z młodych ludzi mało kto lubi grzebać w ziemi, kiedy ja byłam jeszcze nastolatką to na działkę szłam jedynie w sezonie truskawkom, albo ja już mama kazała ;-)ewentualnie jakaś imprezka na działce. Dzieciaki w tym wieku mają i lubią inne zajęcia. Ale już w swoim dorosłym życiu bardzo u mnie się zmieniło. Kiedy przyprowadziłam się do teściów na wieś, córcia spała w wózeczku pod drzewkiem a ja buszowałam w ogrodzie na początku były to warzywka, aby dziecię miało zdrowe zupki. Po przeprowadzce pierwsze co to szukałam to działki, dzieciaki ze mną chodziły, musiałam im zawsze zostawić kawałek i oni sami siali swoje warzywka, oczywiście prania było co nie miara, bo u mnie na działce ziemia czarna. A teraz to głównie chłopaki mi służą jako tragaże, znoszą do domu skrzyneczki z dobrami z działeczki, chociaż z roku na rok sieję warzyw coraz mniej, nie mam gdzie tego przechowywać, ale to i dobrze bo zaczęłam więcej kwiatów sadzić i jest kolorowo, a robić też jest co.
wow ale się rozpisałam :rotfl:
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Edytko ja też mam duży ogród 2500 m2 i to tylko w ogrodzeniu, bo poza nim rosną jeszcze truskawki. :-D Mój ogród również jest podzielony na część sadowniczo warzywniczą i na część ozdobną. W części warzywniczej prowadzę uprawę współrzędną, co eliminuje wszelkie opryski, nawożenie tylko biohumusem przy okazji podlewania. Pielenie tylko do czasu rozrośnięcia się części nadziemnej warzyw, potem chwasty szans nie mają. Część warzywną mam sporą, w końcu zaspokaja ona potrzeby żywieniowe mojej rodziny, a liczy ona tyle członków co Twoja, tylko znacznie większych, więc i ich potrzeby większe. :rotfl: W części warzywniczej stoją również dwa tunele foliowe, w jednym o wielkości ok 50m2 sadzone są pomidory, papryka, oberżyna, czasem fasolnik chiński i ogórki sałatkowe. Pomidorów sadzę ok 75 sztuk. Dla zapobiegania chorobom i ograniczenia czasu pracy stosuję EMy. Mąż dla zaoszczędzenia mi pracy wykonał sam podlewanie kropelkowe. Truskawki do tej pory rosły tradycyjnie w gruncie i to przy nich miałam najwięcej pracy, w tym roku w sierpniu planuję sadzić truskawki na agrowłókninie.

A w ogrodzie ozdobnym, no cóż tu nie dbam o ograniczenie czasu pracy, bo uwielbiam pracę przy moich różach, liliach, powojnikach czy innych roślinach, nawet jeśli jest ona związana ze żmudnym pieleniem. :rotfl: Ale oczywiście można by ograniczyć pielenie ściółkując rabaty kwiatowe. Przyznam, że zastanawiam się nad tym, dlatego na wiosnę zamówiłam 50 worków kory sosnowej. ;) Tyle, że bardziej ze względów estetycznych niż z chęci ujęcia sobie zajęć w ogrodzie.
Edytko mieszkasz stosunkowo blisko mnie, zapraszam więc wiosną do mnie, będziesz sobie mogła na żywo obejrzeć nasze usprawnienia ogrodowe. ;) :-D
Awatar użytkownika
edyta_mi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1059
Rejestracja: 2011-01-22, 21:58

Post autor: edyta_mi »

Gosiu, pojawia mi się mnóstwo pytań.
O uprawie współrzędnej czytałam co nieco, ale moja wiedza jest bardzo fragmentaryczna. Przyznam szczerze, że nawet płodozmian warzyw ma się u mnie średnio :oops:
Chyba uprawiam za mało gatunków warzyw i owoców.
Dotąd siałam w ogrodzie to, co schodzi mi w największych ilościach tzn.: marchew z cebulą, ogórki a koperkiem, cukinię, pomidorki koktajlowe, sałatę, rzodkiewki, fasolę szparagową, pietruszkę, po trochu porów i selerów. Ponadto mam truskawki i poziomki. Truskawki muszę na wiosnę przesadzić, choć wiem, że należało to zrobić jesienią.
Może podpowiesz mi jakie miejsce dla truskawek byłoby najlepsze, tzn. jakie warzywo może zastąpić :-?
Może powinnam włączyć jakieś gatunki do uprawy?
Chętnie dowiem się czegoś więcej o nawadnianiu kropelkowym. Jakiś czas temu zastanawiałam się nad tym, ale jeszcze nie doszłam do zgłębiania tego tematu. Czy jest to bardzo droga inwestycja?
Nie wiem co to jest EMy :wstyd:
75 krzaków pomidorów :shock:. Twoja rodzina naprawdę ma duże potrzeby!!!
W kwestii odległości, to widząc mnóstwo osób ze Śląska czy Pomorza, to mazowieckie wydało mi się dość bliskie. Ale jest to w gruncie rzeczy duże województwo. Ja mieszkam w powiecie garwolińskim. Nie wiem jak daleko od siebie jesteśmy :-|
Pozdrawiam Edyta
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Edytko, mieszkając w powiecie garwolińskim masz blisko siebie sąsiadkę z forum, Wasilewską http://forum.poradnikogrodniczy.pl/ogro ... vt3004.htm, ja mieszkam "trochę" dalej od Ciebie na Mazowszu Zachodnim w powiecie Żyrardowskim. Nie są to jednak odległości nie do pokonania. :-D Będzie można zorganizować jakieś spotkanie z Janinką. ;)

Co do reszty pytań odpowiem troszkę później, bo widzę, że szykuje mi się spory wykład, a teraz czas brać się za obiad. A jeszcze wcześniej muszę "zlecić" mężowi wykonanie obelisków do róż, zbliża się wiosna czas więc zacząć robić podpory do roślin. :rotfl:
użytkownik usunięty

Na początku był trawnik...

Post autor: użytkownik usunięty »

Troszkę napiszę o swoim podejściu do pracochłonności...

Zdecydowanie na naszej działce najpierw powstawał trawnik, z kilkoma nasadzeniami - drzewka i krzewy. To była opcja najbardziej propagowana przez mojego męża. Okazało się w praktyce, że utrzymanie trwanika - jak mawiają złośliwcy - wymaga nakładów jak w obozie pracy przymusowej. Pracy regularnej, sporych nakładów wody itd.

Nasza działka jest przykładem założenia, w którym należy uwzględnić to, że bywamy na niej praktycznie tylko w weekendy, czasem jest to tylko jeden raz w tygodniu. Wiadomo, że rośliny wymagające regularnego nawadniania i innej pracochłonnej pielęgnacji nie dadzą sobie rady. Z tego powodu zaczęłam powoli "wyrywać" fragmenty ogrodu pod rabaty bylinowe. To właśnie byliny sobie upatrzyłam jako rośliny - poza krzewami i drzewami - najbardziej samodzielne. Ładnie się rozrastają, można je dzielić, dość łatwo przesadzać, doskonale zimują. Ich różnorodność pozwala na komponowanie fajnych zestawień. Początkowo, gdy są młode wymagają pielenia, spulchnienia gleby, podlewania. Później jednak rozrastają się, tworząc czasem spore kępy czy zbiorowiska. Odpowiednio dobrane pokrojem uzupełniają się i zasnuwają spore połacie ziemi. Wtedy pielenie wykonuję rzadziej, a i wilgoć lepiej się utrzymuje.
Z powodu ich mrozoodporności nie muszę ich wykopywać, przechowywać itd., poza tym nie mam nawet do tego odpowiednich warunków (brak pomieszczeń piwnicznych).

Dodatkowo cenię sobie także - jako, że uważam się za leniuszka ;-) , wszelkie zimujące zioła. szczególnie odmiany szałwi, mięty i oregano (które trzeba poskramiać), lawendy, macierzanki, dziurawca itd. Uważam, że są bardzo wytrwałe, nie wymagają dużo dodatkowego podlewania, ani też pielenia.

Oczywiście z czasem będę się jeszcze wspierała użyciem agrowłókniny i kory.

Co do systemów podlewających, to ze względu na dobór roślin nie planuję podlewania automatycznego, muszą sobie radzić same na południowym zboczu. Niektóre rośłiny o większych wymaganiach - np. moje ulubione hortensje - mam posadzone w ogródku przydomowym. Tam można codziennie rośliny podlać.

Mój mąż zawsze mnie przestrzegał przed zakładaniem nowych rabat (tak chroni mnie przed nadmiarem obowiązków), bo jemu być może jest łatwiej "ogolić trawnik" kosiarką. Nie zna się na roślinach i boi się pielić. Jednak z czasem zauważam, że moje rabaty nie wymagają aż tak wiele pracy jak przypuszczałam kiedyś.
Awatar użytkownika
edyta_mi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1059
Rejestracja: 2011-01-22, 21:58

Post autor: edyta_mi »

Danielo,
zgadzam się z Tobą, że koszenie trawnika jest najbardziej czasochłonną czynnością. To głównie koszenie, a nie pielenie sprowokowało mnie do okrycia sporych połaci agrowłókniną. Pielenie - owszem zabiera ileś czasu, ale koszenie zabierało każdego tygodnia pół soboty. Ja w zeszłym roku kupiłam ponad 200mkw agrowłókniny i prawie wszystko wykorzystałam (mąż do dziś zwozi korę, bo dotychczas nie zdołaliśmy jej przysypać :hyhy: ). Przykryłam nią teren wokół krzewów i ułożyłam pasy tam, gdzie mam rząd cyprysików i rząd jałowców.
Slalom między drzewkami, podnoszenie gałęzi krzewów, dokaszanie podkaszarką - wszystko to zajmowało 2 lub nawet 3 razy więcej czasu.
No i oczywiści ściółkowanie zaoszczędza nas czas przy podlewaniu (i wodę :-P ).
Pozdrawiam Edyta
Awatar użytkownika
edyta_mi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1059
Rejestracja: 2011-01-22, 21:58

Post autor: edyta_mi »

Gosiu,
Janinka to mieszka prawie "za płotem". Do Żyrardowa jak sprawdziłam wyszło mi 107 km. Myślę, że jest to odległość do pokonania i bardzo dziękuję za zaprosiny.
Pozdrawiam Edyta
Awatar użytkownika
yen22
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 307
Rejestracja: 2010-06-20, 15:48

Post autor: yen22 »

Od początku staram się o urządzenie "ogrodu dla zapracowanych" - oboje z mężem jesteśmy niepełnosprawni. Ja poruszam się samodzielnie, ale mąż na wózku. Tak wiec pomaga mi głównie w podlewaniu. A córki - jedna się wyprowadziła, a druga "prawie" tez, studiuje w innym mieście i przyjeżdża od czasu do czasu. Częściej nas odwiedzają w wakacje, a praca w ogrodzie zaczyna się wczesną wiosną a kończy późną jesienią.
Dlatego staram się o rośliny , które nie wymagają zbyt wiele zabiegania. Głównie sadzę byliny, jednoroczne tylko do donic.
O obrzeżach do trawników myślałam całą zimę. Dookoła rabatek pewnie wkopię kostkę (żeby można było najechać kosiarką). Wzdłuż płotu chcemy rozłożyć 25-cio centymetrowy pas agrowłókniny i zasypać grubym żwirem. Mam dużego pieska i musi być nieobsadzone miejsce przy płocie bo to jej teren. W końcu jest stróżem -obiega całą działkę i sprawdza czy wszystko ok! :mrgreen: Gdybym tam coś posadziła to zadepcze. Tak wiec sadzę wszystkie krzewy przynajmniej 60 cm od ogrodzenia.
Jeden narożnik ogrodu postanowiłam obsadzić gęsto różnymi krzewami i iglakami tak gęsto, żeby tworzył barwną plamę i , żeby nie trzeba było wcale tam kosić trawy.
Rabatę z różami i drugą, zacienioną z funkiami przykryłam agrowłókniną, żeby nie rosły chwasty.
Ale i tak jest cały czas co robić! :mrgreen:
błogie lenistwo w ogrodzie.. to jest to!

Pozdrawiam Jola
Awatar użytkownika
edyta_mi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1059
Rejestracja: 2011-01-22, 21:58

Post autor: edyta_mi »

Jolu, jak zamierzasz ułożyć tą kostkę, bo zasięgała opinii u dziewczyn, że co niektórzy robią na podsypce betonowej :?:
Pozdrawiam Edyta
Awatar użytkownika
yen22
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 307
Rejestracja: 2010-06-20, 15:48

Post autor: yen22 »

można na posypce, ale nie wiem czy starczy mi mocy przerobowych, . Można też na piasku, a że u mnie wszędzie piasek :mrgreen: , to mam ułatwione zadanie. Trochę ją tylko wkopuję, żeby była na poziomie trawy. Wtedy się dobrze kosi.
błogie lenistwo w ogrodzie.. to jest to!

Pozdrawiam Jola
Awatar użytkownika
edyta_mi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1059
Rejestracja: 2011-01-22, 21:58

Post autor: edyta_mi »

Jolu, ja też wkopałam bez podsypki (patrz załączone zdjęcie), ale u mnie okazało się to jednak mało stabilne. Po jakimś czasie kostka zapadła się trochę a w czasie najeżdżania na nią kosiarką przewraca się na boki.

Innym rozwiązaniem są Eko Boardy, ale tutaj dojeżdża się do krawędzi trawnika i brak jest tego "paseczka" oddzielającego.
Załączniki
IMG070.jpg
Eko Board
Eko Board
Pozdrawiam Edyta
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Edytko z tego co widzę kostka się poprzewracała, bo brakuje jej podparcia z drugiej strony. Trawa się rozrasta i prze na kostkę a brak podparcia ułatwia trawie jej przewracanie. Ja u siebie kostkę wkopałem tak, że ziemia po obu stronach jest na tym samym poziomie, kostka wystaje tylko 1cm ponad powierzchnię. Wydaje mi się że dobrym rozwiązaniem było by wkopanie kostki pionowo lub tak jak ja to planuję przy warzywniaku. Najpierw chcę wkopać obrzeże trawnikowe prawie na poziom trawnika a od strony trawnika dać kostkę, tak by kosiarką można było wjechać. Ale to rozwiązanie nadaje się tylko do linii prostych. Można jeszcze spróbować wkopać pionowo płytki chodnikowe, ich wysokość powinna zapewnić im odpowiednie głębokie wkopanie i stabilizację. Inna kwestia to odpowiednie utwardzenie podłoża wokoło przy wkopywaniu. Ja używam do tego dwóch dużych młotków, jeden gumowy do bruku a drugi 2kg stalowy, ale tym drugi nie używam bezpośrednio do kostki bo może popękać. To gwarantuje mi, że kostka się nie zapadnie po pewnym czasie. :-D
ODPOWIEDZ