W ogródku Tadeusza
W ogródku Tadeusza
Zaczynam nowy wątek, wątek o moim ogródku do którego dołączam pierwsze zdjęcia.
- Małgorzata124
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 1698
- Rejestracja: 2008-08-03, 19:47
Napiszę więcej, bo i mam o czym. Dzisiaj już nie zdołam, mimo to po trochu wprowadzę użytkowników niniejszego forum, jak i Internautów w świat mojego ogródka.Daniela pisze:Tadek, może napisz więcej o swoim ogródku, jak jest duży i w jakiej okolicy (mniej więcej).
Obejrzałam zdjęcia, bardzo ładnie się zapowiada.
Chociaż tak sobie myślę aby robić to stopniowo, według bieżących prac w ogródku, jak i por roku, przedstawiając je na fotografiach, łącząc ze zdjęciami z ubiegłych sezonów.
Co do wielkości ogródka... nie jest on za duży, ma 300 m i mam w nim prawie wszystko. Od ogromnego orzecha, przez krzewy owocowe, ozdobne, drzewka owocowe, kwiatki, i jak w każdym ogródku chwasty.
Jest też mała altanka, w której bez przerwy walczę z porządkami i zbędnymi przydaniami.
Poniżej wspomniane drzewo orzecha, w zimowej scenerii, z przygotowanymi do wiosny budkami lęgowymi.
Na moim orzechu wychowało się już parę pokoleń sikor i szpaków, aby miał kto czereśnie wyjadać.
Przedewszystkim porządek
Porządki, porządki, porządki... a po nich dużo śmieci ogrodowych, z którymi nie ma co zrobić. Każdy ogródkowicz zna ten problem, aż za dobrze.
Ja zamiast wyrzucać, kompostuje wszelkiego rodzaju odpady organiczne, również odpadki z kuchni - strużyny, skorupki jaj, itp...
Po roku, mogę wykopywać już złoto ogrodnika, które rozsypuje pod roślinami znajdującymi na ogródku. Dzięki temu, ziemia jest na bieżąco uzupełniana, a pod roślinami, po grabieniu i pieleniu zielska, nie robią się doły odsłaniające korzenie.
Kompost, powinien znajdować się w ukryciu, nie rzucający się w oczy, powinien też być osłonięty przed wysuszającym wiatrem, słońcem.
Aby pominąć te problemy, nie ustawiłem kompostownika, tylko po porostu wykopuję dołek, w który wrzucam wspomniane odpady.
Ja zamiast wyrzucać, kompostuje wszelkiego rodzaju odpady organiczne, również odpadki z kuchni - strużyny, skorupki jaj, itp...
Po roku, mogę wykopywać już złoto ogrodnika, które rozsypuje pod roślinami znajdującymi na ogródku. Dzięki temu, ziemia jest na bieżąco uzupełniana, a pod roślinami, po grabieniu i pieleniu zielska, nie robią się doły odsłaniające korzenie.
Kompost, powinien znajdować się w ukryciu, nie rzucający się w oczy, powinien też być osłonięty przed wysuszającym wiatrem, słońcem.
Aby pominąć te problemy, nie ustawiłem kompostownika, tylko po porostu wykopuję dołek, w który wrzucam wspomniane odpady.
- Załączniki
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7942
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Mój mąż jest z Tarnowa, nie z Poznania, a tak właśnie tnie łodygi maliny Polana po ścięciu. Super podpałka do kominka! Zresztą wszystkie ścięte gałązki z drzew owocowych też tak wykorzystuje.
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Na pewno na nikogo się nie obrażę.
A każdą uwagę przyjmuje jako cenną naukę.
Uważam, że tylko głupcy zapatrzani w swoją dumę nie umieją się z siebie śmiać, a ta wada bardzo utrudnia relacje z innymi...
A wracając do wysuszonych gałązek, to jak napisała Ela, uważam, że jest to lepsza podpałka od porąbanej w drzazgi deski... można o wiele szybciej podnieść temperaturę w piecu.
A każdą uwagę przyjmuje jako cenną naukę.
Uważam, że tylko głupcy zapatrzani w swoją dumę nie umieją się z siebie śmiać, a ta wada bardzo utrudnia relacje z innymi...
A wracając do wysuszonych gałązek, to jak napisała Ela, uważam, że jest to lepsza podpałka od porąbanej w drzazgi deski... można o wiele szybciej podnieść temperaturę w piecu.
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7942
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Re: Przedewszystkim porządek
A ja nie bardzo rozumiem, jak w ten sposób robisz ziemię kompostową. Ja mam zbitą z desek dużą skrzynię, podzieloną na pół (w miejscu mało widocznym, ocieniona). Jedną połówkę zapełniam systematycznie od wiosny do jesieni. Jesienią przerabiam, czyli przerzucam do drugiej połowy skrzyni (jest pusta, bo właśnie jesienią wybrałam dojrzały kompost). Dzięki przerzuceniu najświeższy materiał idzie na dno, a prawie dojrzały znajdzie się na wierzchu. I czeka do następnej jesieni, a ja powtarzam cykl znowu - czyli składam materiał od wiosny... do jesieni. I tak w kółko. Co prawda lepiej by było przerabiać 2 razy, ale wtedy musiałabym mieć więcej "pomieszczenia".tadek pisze:Ja zamiast wyrzucać, kompostuje wszelkiego rodzaju odpady organiczne, również odpadki z kuchni - strużyny, skorupki jaj, itp...
Po roku, mogę wykopywać już złoto ogrodnika, które rozsypuje pod roślinami znajdującymi na ogródku. Dzięki temu, ziemia jest na bieżąco uzupełniana, a pod roślinami, po grabieniu i pieleniu zielska, nie robią się doły odsłaniające korzenie.
Kompost, powinien znajdować się w ukryciu, nie rzucający się w oczy, powinien też być osłonięty przed wysuszającym wiatrem, słońcem.
Aby pominąć te problemy, nie ustawiłem kompostownika, tylko po porostu wykopuję dołek, w który wrzucam wspomniane odpady.
Jak Ty wsypujesz wszystko do dołka, to zawsze na górze masz materiał nierozłożony, świeżo dołożony. Więc jak go rozrzucasz na grządki?
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Elu, ty kompostujesz bardzo prawidłowo odpady.Elzbieta M pisze:Ja mam zbitą z desek dużą skrzynię, podzieloną na pół (w miejscu mało widocznym, ocieniona). Jedną połówkę zapełniam systematycznie od wiosny do jesieni. Jesienią przerabiam, czyli przerzucam do drugiej połowy skrzyni (jest pusta, bo właśnie jesienią wybrałam dojrzały kompost). Dzięki przerzuceniu najświeższy materiał idzie na dno, a prawie dojrzały znajdzie się na wierzchu. I czeka do następnej jesieni, a ja powtarzam cykl znowu - czyli składam materiał od wiosny... do jesieni. I tak w kółko. Co prawda lepiej by było przerabiać 2 razy, ale wtedy musiałabym mieć więcej "pomieszczenia".
Jak Ty wsypujesz wszystko do dołka, to zawsze na górze masz materiał nierozłożony, świeżo dołożony. Więc jak go rozrzucasz na grządki?
Poprzez systematyczne mieszanie napowietrzasz kompost, co eliminuje proces gnilny...
Ja z lenistwa i wygody, wykopuje dołek w ziemi, do którego wrzucam resztki organiczne, których potem nie mieszam. Pozostawiam je samym sobie.
Po zapełnieniu się dołka, zasypuje go kilkoma łopatami ziemi, którą mam z kopania następnego dołka.
Resztę ziemi, z wykopanego następnego dołka, ładuje na taczkę i wywożę, do rozsypania na rabaty.
Zasypany dołek pozostawiam na rok w spokoju. Jedynie zielsko z niego pelę, i grabię, aby było czysto.
Po roku kopiąc w tym samym miejscu nowy dołek, mam ziemię kompostową.
Może moje podejście jest filozoficzne, nie wiem czy za moją myślą nadążycie, ale proszę pytać, będę usiłował dalej, lepiej wytłumaczyć.
Podsumowując:
Po roku, od zasypania cienką warstwą ziemi dołka, wykopuje kompost i rozwożę po ogrodzie. A powstałą dziurę, napełniam ponownie odpadkami.
Mój kotek też już siedział na budce lęgowej (przedstawionej na fotografii) i podziwiał wylatujące z niej ptaszki.Basia1 pisze: Ja również na ogrodzie mam budkę lęgową, tylko że na wysokiej sośnie. Niestety koty z okolicy są bardzo ciekawskie i musieliśmy założyć siatkę drucianą by pisklęta miały większą szansę przeżycia.